Effatha*
Effatha*
~~~~~~
[ drama wg.J 8;1-11 w 2 aktach pilnie ułożona ]
/ Odsłona kurty..ny /
Cała sceneria to jedno tylko ma życzenie:
Mur by uwidocznić pomiędzy:
Stwórcą a stworzeniem,
który jak barykada na drodze do Pana
z cegieł niegodziwości aż tak usypana
że Ziemia winna zwać się:
Wielkim Babilonem,
Nierządnicą,
Kurtyzaną, ...
Więc pod murem onym:
/ O.słona kurtyzany /
[ Ona - ]
- cała strwożona pośród tłuszczy wrzasków
[ ON - ]
- Jako Pan Najwyższy, a bawi się w piasku
[ Ręce ich - ]
- nie bez-celnie ś-ciskają kamienie
[ Usta - ]
- jeszcze bezczelniej miotą oskarżenie
[ Ucho - ]
- jedynej słusznej żąda odpowiedzi
[ Nos - ]
- wyniuchał w piasku znaki dla gawiedzi
[ Oko - ]
- się na gryzmoły rzuca mimo woli
[ Mózg - ]
- zaś do rozumu powraca powoli
[ Znak - ]
- "bo do tanga trzeba dwojga"?
- lub inne cytaty?
- może imiona własne?
- albo schadzek daty?
[ Dygresje - ]
- grzechów głównych jest na pewno więcej
- mydlą nimi nam oczy,
- a dla mnie i ręce;
- ja(?) - rąk nie umywam, więc skąd te mydliny?
- ???
- !!!
- rzut tu oznaczałby być pierwszym bez winy(!)
[ Mury - ]
- nagle spękały lecz stoją wciąż sennie
[ Sumienie - ]
- całą rozprawę rozprawia sumiennie
[ Myśl - ]
- jeśli bieda dla niej - to i dla mnie biada
[ Kamień - ]
- na piach z ich rąk, i jej z serca spada
[ Nogi - ]
- za pas się wzięły unosząc persony
[ Emocje - mgły - ]
- rosą spadły
[ NIKT - ]
- nie potępiony
[ Czas - ]
- kończy tragedię z podziałem na role
[ Wiatr - ]
- równając piasek wywodzi nas w pole
[ Antrakt - ]
...................................
...................................
...................................
- się przedłużył, ale szybko zleciał
[ Mur - ]
- wielokroć się w-zburzył poprzez tysiąclecia
[ Czas - ]
- już nie gra roli,
- czasami gra sztuka
[ Tymczasem - ]
- "jak złodziej",
[ Ktoś - ]
powrócił i szuka,
kto spamiętał jak mówił:
-" idź i nie grzesz więcej"
Rabbi
Zbawca
Ofiara
Gorejące Serce
"Co racja to ..." -
- relacje co raz bardziej liczne
Czyż do-prawdy, drogi życia
wiodą statystyczne?
Bo jak miastem się przetacza kurtyzan parada
i to na naszych oczach!
- to na naszych oczach kurtyna opada
* * *
/ zza niej wchodzi konferansjer /
- Gdyby był koniec, to:
[ ....... ..... ] 'byłoby na tyle'
Aż tak Cię dręczy świat uroczy
poklaskiem co zasłania chwile
aby sumiennie duszę toczyć...
Poza kurtyną dramat trwa
bisom BRAKUJE rekwizytu
czyż(?) kurtyzany skruchy łza
rozmydla renowację PIASKORYTU?
Więc Ty mnie nie potępiaj że
powtórki
'(a) w życiu' już nie będzie...
[ Takie to słowa konferansjer rzekł
do widza
- w pierwszym rzędzie -]
*