Podwójny cud
Podwójny cud
~~~~~~~~~~~
Siostry znalazły go
koło ogrodzenia posesji w krzakach.
Wiadomo, od razu się nim zaopiekowały.
Nie sprawiał kłopotu.
Dobrze rozumiał co się do niego mówi.
Był bardzo posłusznym, pokornie
wykonywał wszystkie polecenia.
Jak na swój wiek,
tak na oko trzy, maksimum cztery lata,
był bardzo rozgarniętym, pojętnym
i mądrym dzieckiem.
Bez wad.
Bo przecież jeśli niemowa nie mówi
to nie jest to jego wina.
Po roku nadszedł front.
Na dachu umieszczono
działo przeciwlotnicze.
Siostry zakonne w czasie walk,
wraz z dziećmi przebywały w piwnicach.
Wszystkie sąsiednie budynki
zostały zniszczone.
Ten cudem ocalał,
został tylko lekko uszkodzony.
Minął jeszcze jeden rok.
Pewnego dnia do posesji,
przyszła jakaś szczupła kobieta.
Na jej widok malec wyrwał się
spacerującej z nim siostrze.
- Mamo, mamo!
- Zrobiłem tak jak mówiłaś!
- Nie powiedziałem ani jednego słowa!
* * *
Założycielka tego "sierocińca"
tego i innych polegających na małych do 10 osób rodzinkach doczekała się wyróżnienia:
" Sprawiedliwi wśród Narodów Świata "
*