Nadchodzą
ociekające tłuszczem.
Grzmią akordy mięśniacze
sercowych poruszeń.
W mozaice ślepi
z worami napadniętych źrenic,
skrzą się kliniczne treści.
Spójrz! Matki z dziećmi,
szukają geniuszy.
Wierzyć uniwersalnie
to chluba narodowa
ale nic bardziej mylnego.
Troska gatunku w potrzasku.
Szablonowe postury
z cienia czmychają,
niczym zerwane balony.
To zdrajcy i inne cudactwo
pozbawione świeżej karmy.
Skręć na lewo i słuchaj
haseł atomowej przyjaźni.
Nie rozumiesz...
Nic to, tu tylko w zielonych sloganach
można się pławić.
Na prawej flance,
zgoła odmienne istnienie.
Wielcy prorocy dzierżą proporce
- ci mniej ważni niosą im fotele.
Poczuj moc białego wafla
skrytego w złotej latarence.
Unikaj tylnych rubieży
bo zatopisz się w walce.
W trybie "z nami lub przeciwko" ,
marne twoje szanse.
Kiedy ogarniesz horyzont
niezrozumiałych zdarzeń,
duch nakaże czekanie.
Otworzysz umysł by posiąść światło
- jedyny w cyklu życia testament...