X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Ciota niemota i pańcia co miała za małą (3)

Wiersz Miesiąca 0
groteska
2023-07-13 09:21
Z cyklu "Życie Marcela jako ustawiczne unikanie pokus" cz. 3
Nie chciałem spóźnić się do pracy, więc ruszyłem szybkim krokiem w kierunku mojej dwudziestopięcioletniej Ferozy, zostawionej na parkingu przy spożywczym. Na murku siedział Krzywy Nos, tutejszy zakapior o fizjonomii psychola, i cienki jak struna Łysy. Ten drugi otworzył tanie wino, łyknął, skrzywił się, jakby plastry cytryny uwięzły mu między zębami, beknął drugą literę alfabetu i rzekł do przyjaciela z uznaniem:

- Smaczne, jebane!

Przed sklepem pojawiła się pani Grażyna, która dorabiała tam do emerytury. Rozwiesiła szmatę na kontenerze z tekturą, postawiła obok szczotkę, a zobaczywszy mnie, krzyknęła:

- Panie Marcelku, mam śmierdzącą szyję! – Jej piskliwy głos rozszedł się po całym osiedlu.
- Słucham? – Wychyliłem się przez okienko.
Kobieta podeszła bliżej, wycierając ręce o firmowy fartuch.
- Pan powie Helenie, żeby wzięła dla swojej suni, bo ja nie mogę długo trzymać. Przyjdzie szefowa i każe wyrzucić. A ciocia krupniczek Pusi ugotuje.

Znowu zrobiło mi się niedobrze, ale obiecałem, że natychmiast poinformuję ciotkę o czekającym w sklepie rarytasie.
Ledwo odeszła pani Grażyna, przy oknie Ferozy znalazł się Krzywy Nos.

- Kolo, daj na zakąskę.

"Kupcie se śmierdzącą szyję pani Grażyny" – pomyślałem, ale nie uległem pokusie, by puścić im taki tekst. W porę ugryzłem się w język. W końcu trzymałem samochód w ich rewirze. Wyciągnąłem więc złotówkę i uśmiechnąłem się przepraszająco.

- Nie mam więcej.
- Dobra, najwyżej dziś kawioru nie będzie – powiedział do mnie, a następnie odwrócił się do kolegi i krzyknął zachrypniętym głosem:
- Łysy, leć do sklepu i kup dwa plastry szynki z murzynka.
- Z czego? – nie zrozumiał Łysy, rozkoszując się kolejnym łykiem mamrota.
- Salcesonu czarnego - zdenerwował się Krzywy Nos. – Już ci te mózgojeby całkiem rozum zlasowały. Nie wiesz, co to szynka z murzynka?
- Nie będę jeść zwierzęcia zapakowanego do własnego żołądka – wzdrygnął się Łysy.

Nie słyszałem dalszej części rozmowy, bo zręcznie wykręciłem i odjechałem. Ledwie opuściłem osiedle, Feroza odmówiła współpracy. Stanęła na środku jezdni jak święta krowa na ulicy Bombaju i żadne próby uruchomienia nie robiły na niej wrażenia. Spojrzałem na wskaźnik paliwa i zakląłem siarczyście. Nie było benzyny. Zepchnąłem więc samochód na pobocze obok lasku i pobiegłem kurcgalopem na przystanek.

Na miejscu było niewiele osób. Mój wzrok ściągnęła zadbana kobitka nawijająca ostro przez komórkę. Jak się szybko zorientowałem, opieprzała jakiegoś typa za to, że zepsuł się jej samochód i musi teraz popylać komunikacją miejską, gdzie, jak wiadomo, bardziej wiejsko niż miejsko. Po zakończeniu rozmowy, a właściwie monologu, położyła telefon na ławce i zaczęła gorączkowo szukać czegoś w torebce. Babski standard.

U mojego stryja w pracowni złotniczej nie raz i nie dwa takie pańcie wysypywały na ladę całą zawartość, by w końcu znaleźć łańcuszek czy kolczyki zawinięte w chusteczkę higieniczną, co nie odróżniało takowej od tej, w której jedynym skarbem były zeschnięte smarki.
Kiedyś jedna taka, zanim wyciągnęła ze zmiętej chusteczki obrączkę, zapytała stryja:

- Proszę pana, czy mógłby mi pan powiększyć?

Jako że nie sprecyzowała, co dokładnie miałby jej powiększyć, stryj czekał na rozwój sytuacji, uśmiechając się pod wąsem, którego notabene nie posiadał. Babka, nie w pełni świadoma na jaką minę wlazła, kontynuowała:

- Bo widzi pan, mojemu mężowi wchodzi tylko do połowy palca.

Stałem za nią, więc zacząłem pokazywać stryjowi dość obrazowo, jak to może wchodzić do połowy palca. Stryjowi coraz bardziej zaczynała drgać broda.

- Do połowy palca – powtórzył za nią, powstrzymując się od śmiechu.
- No tak, bo dalej już nie chce.
- No dobrze, więc czego pani ode mnie oczekuje?
- No, żeby pan powiększył mężowi.
- Mężowi?

W tym momencie nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem. Stryjek też już nie wyhamował i śmiejąc się, powiedział:

- Ale to jest pracownia złotnicza, proszę pani.

Dopiero wtedy owa dama, czerwona jak barszczyk wigilijny z uszkami (równie czerwonymi), wyjęła obrączkę męża ze sfatygowanej chusteczki i powiedziała, o co chodzi.

Tymczasem paniusia z przystanku nadal przeszukiwała torebkę jak celnik na głodzie. Siadłem obok, mając nadzieję na łatwy łup.

Mój telefon od środy spoczywał na dnie Wisły, gdzie wrzucił go Darek, kiedy dowiedział się, że piszę smsy z jego ślubną. Do niczego nie doszło, nie uległem pokusie, choć dziewoja gorąca jak towar u pana Krzysia zajmującego się paserką - a ten idiota pozbawił mnie w sekundę bezprzewodowego połączenia ze światem i jego żoną. Palant! Dałem mu w ryj, ale komórki to nie zwróciło. Może gdyby ją połknął, dałoby radę.

Nadjechał autobus i babka, zgodnie z moimi przewidywaniami, podbiegła do wejścia, a ja dyskretnie przykryłem telefon dłonią i rozejrzałem się na boki. W tym momencie zobaczyłem oczy ślicznej brunetki, która obserwowała całą sytuację. Zrobiło mi się głupio. Chyba nawet złapałem buraka, bo ciśnienie podskoczyło mi pod górny pułap.

- Proszę pani! – krzyknąłem za kobietą. – Zostawiła pani komórkę!
- Jaki pan miły… Dziękuję bardzo. Tak mało teraz uczciwych ludzi. – Pokiwała głową i zniknęła w autobusie.

Czarnula zaśmiała się głośno i już miałem wbijać do niej z jakimś dyżurnym tekstem, czując, że zrobiłem dobre wrażenie, ale ubiegł mnie jakiś wytatuowany kolo. Podszedł jak do swojej i pocałował obleśnie.

- Widzisz tego frajera? – powiedziała czarnula do mięśniaka, wskazując ruchem brody moją osobę.
Odwróciłem się w drugą stronę, ale i tak usłyszałem ciąg dalszy.

- Przed chwilą przepuścił niezłą okazję. Miał w ręku wypasioną komórę takiej niemoty, co poleciała do autobusu, zostawiając towar na ławce, a ta ciota, zamiast zgarnąć w kieszeń, oddała taki sprzęt! No, masz pojęcie?

Koniec cz. III
Część pierwsza
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,TTEuNjI4PzhYOXkyPjZ6NXcyVzY
Część druga
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,WzEtNkI4NTk2MDExcDdWOSc0SjE

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
12 razy
Treść

6
3
5
9
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
6
5
6
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Marek Żak
Marek Żak
2023-07-17
Rozkręca się, a szynka z murzynka powala:).


Marek Żak
2023-07-17
Ale nie dla tego, co to mówił:).

ajw
2023-07-17
Kurczę, na dzisiejsze czasy to trochę ryzykowne określenie ;)

matka
matka
2023-07-14
Ciekawy opis sytuacji , uważam że Masz dar pisania opowiadań. Obsypuję utwór gwiazdkami i serdecznie pozdrawiam Irena


ajw
2023-07-14
Dziękuję za gwiazdki, a przede wszystkim za czytanie :)

kmalenka8
kmalenka8
2023-07-13
Niezła ta proza i stolicą mi trąci! 😃 Trzeba wszystkiego spróbować...Pozdrawiam Iwonko serdecznie 😊⭐🌼


kmalenka8
2023-07-13
Nie tylko, ale owszem! 😃

ajw
2023-07-13
Znaczy i kawioru i salcesonu? ;))

amarok
amarok
2023-07-13
Nie wiem czy wilki powinny to powiedzieć, ale powiedzą, że nic co ludzkie nie jest Ci obce:)
Znakomity tekst. Proza życia. Dosłownie:)


ajw
2023-07-13
Kiedyś jedna osoba powiedziała mi, że lepiej, żebym pisała poezję niż prozę i że nie potrafię pisać, więc postanowiłam jej udowodnić, że dam radę i to jako młody chłopak ;)

Waldi1
Waldi1
2023-07-13
z radością czytam Twoje teksty i wiersze ...


ajw
2023-07-13
A ja z radością czytam, że Ty z radością czytasz :)

Elżbieta
Elżbieta
2023-07-13
Iwonko, Twoje dialogi to "kabaret na cztery nogi"! Masz niesamowite poczucie humoru, przepadam za tymi historiami i z każdym odcinkiem większy żal... co, to już koniec!!!
Serdeczności wielkie:)⭐


ajw
2023-07-13
Miód na serce :)

AS***
AS***
2023-07-13
:)))
5/6
pozdrowienia :)


ajw
2023-07-13
:)

bez definicji
bez definicji
2023-07-13
Iwonko, piszesz świetnie. Przyznam, ze bardzo mi odpowiada Twoje poczucie humoru, opisy sytuacji, porównania, wartka akcja. Zresztą sam tytuł już jest MEGA!!!
Treść niesie, że raptem okazuje się, że to już koniec odcinka...
Brawo! Pozdrawiam ciepło - Bezka i za Krzywego Nosa 5/6😂


ajw
2023-07-13
Sama lubię tego niedojdę i mam nadzieję, że Marcelek pod moim piórem w końcu dojrzeje i jeszcze bedą z niego ludzie :)

naskraju*<sup>(*)</sup>
naskraju*(*)
2023-07-13
Swojskie, ale nie pospolite. Takie prosto z trzewii. Na dzielni jak w domu rodzinnie i wesoło.
Muszę zacząć od początku.

Pozdrawiam


ajw
2023-07-13
Miło czytać Twoją opinię i zapraszam do czytania od początku, zwłaszcza, że to krótkie migawki ;)

fuyuko
fuyuko
2023-07-13
Tak, życiowa, wciągająca odsłona.
Świetnie napisana proza! 5/6
Pozdrawiam serdecznie :)


fuyuko
2023-07-13
Fikcja nie fikcja, ale może gdzieś tak się zdarzyć :)

ajw
2023-07-13
Jak już pisałam wiele tu prawdziwych postaci lub sytuacji, a poza tym czysta fikcja ;)

zbiwito
zbiwito
2023-07-13
poczucie humoru - jest
styl - jest
akcja - jest
jedno czego nie ma to nuda. ale tego nie poprawiaj
rozbawione pozdrowienia


ajw
2023-07-13
Czuję się usatysfakcjonowana :)

Galba c.<sup>(*)</sup>
Galba c.(*)
2023-07-13
Fajnie się czyta. Najlepsze jest to że wszystko takie życiowe i wyłożone przejrzystym językiem...
Pozdrówki :-)


ajw
2023-07-13
Trochę tu fikcji, a trochę prawdy. Krzywy Nos to na przykład postać prawdziwa. Osiedlowy pijaczek, który niestety wacha już kwiatki od spodu.. Jego tekst spod sklepu na zawsze pozostał z nami, więc gdy coś jest dobre w smaku doceniamy to tekstem Krzywego Nosa ;))

tańcząca z wiatrem
Świetna obrazowa proza, a z tym powiększeniem mężowi u złotnika, fajny podtekst...
Jednym słowem poczucia humoru nie brakuje, czyli jak dla mnie SUPER.
Pozdrawiam Iwonko serdecznie :)


ajw
2023-07-13
Bardzo dziękuję. Fajnie, że przypadło do gustu :)


Autor poleca

Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności