Samotność i życie...
przypomina konchoidę
gdzie czas wolno płynie
jak ślimak zraniony
starego kalendarza
odwracam wyblakłe strony
zaczekam raz jeszcze
nie na mnie jeszcze pora
dalej idę
na szarym końcu
milczącego pochodu jak konduktu
przez otwarte nadziei bramy
życie
zawiera lokowanie produktu
największe boskie dzieło
nie potrzebuje reklamy
co krzyczy z radia i telewizora
życie
to ptak który lata
tak wysoko i tak ładnie
dopóki nie spadnie
samotność to odwieczne
pytanie o sens istnienia