w zaparowanych źrenicach
widziałem ciebie na brzegu rzeki
jak spoglądałaś na mnie pod prąd
kiedy brakowało mi tchu
spod powiek wypływały ci łzy
pozostawiając na moim sercu
niechciane i mokre kałuże
wiatr wzmagał się już do odlotu
nie pozwalał zapomnieć tych chwil
owianych letnim wspomnieniem
utraconych lat, miesięcy i dni
pożółkły na niebie
zapomniane liście,
nie chciały się zazielenić
w sercu drugi raz,
opadły na ziemię
jak stracone zgliszcze
może dzisiaj
jeszcze nie zasnę
póki trwa nadzieja
i szeroko
utracony
czas…