***(pozostaje wygnanie)
-Nie wiesz, przecież Pan pozwolił nam tu być-odpowiedziała mu.
-Ale nikt nie mówił o grzebaniu w jego rzeczach-powiedział. Korzystamy tylko z jego dobrej woli.
-Co ty nagle taki zasadniczy się zrobiłeś ?- wypaliła do niego. Wcześniej moralne gadki cię nie interesowały.
Sprzeczali się tak między sobą, aż w końcu on dał się namówić i jej uległ. Gdy byli w trakcie kosztowania zakazanych owoców nadszedł Pan;
-Czego tam zawzięcie szukacie?! Czyż nie znacie dziesięciu przykazań? Wasze postępowanie kwalifikuje się pod nagięcie dwóch z nich- powiedział.
-Ale....-jej towarzysz zawiesił głos.
-Żadnego ale!- ryknął Pan. Wynocha stąd, ale już !
Czasem takie owoce smakują najlepiej, jednak po początkowej słodyczy przychodzi gorycz. A dalej ? Cóż pozostaje wygnanie oraz snucie się jak bezdomny.
W najlepszym wypadku można wyciągnąć właściwe wnioski, albo pozostać zakutym łbem.