Nieśmiałe szepty
pod korami drzew już coś tętni.
Suchą gałęzią zakołysał wiatr,
chcąc przekazać rozbudzone wieści.
Pochylmy się wtedy do siebie
by lepiej usłyszeć nasze szepty,
gdy po samotnym, zimowym śnie
głos jeszcze cichy i niepewny.
A w prostocie wspólnych chwil
zakiełkuje odwaga, urośniemy!
Jak gałązki otulone słońcem
nabierzemy rumianych odcieni.
Cierpliwie czekając na maj,
zakwitniemy tuż po deszczu,
by dojrzałe zjeść owoce
tych nieśmiałych szeptów.