Deszcz i dzieciństwo
Świat za oknem zapłakany
Zmokły dachy i okien drewniane ramy
Pogrążyły się we łzach ogrody
Razem z nimi kwietne rabatki
Kap, kap, kapie deszcz rzadki
Siąpi sobie kapuśniaczek z nieba
Podlewa krzewy w parku i w lesie drzewa
Tworzą się małe lusterka na nierównej drodze
Chlup, chlap na boso pochodzę po nich sobie
Popluskam się w kałużach na zielonym trawniku
A i z dzieciństwa będę miała przy tym wspomnień bez liku.
Jak przyjemnie poczuć się małą dziewczynką
Chlup, chlup
Kap, kap moknie dookoła świat
A ja z rozradowaną minką
Miast omijać kałuże
Skaczę w sam ich środek
I nic z tego deszczu sobie nie robię.