Pójdę do Ciebie, Mamo.
Już wiem;
Pójdę do Ciebie, Mamo.
Ten dzień nadchodzi tak szybko jak poranek.
Choć czas się dłuży ciszą bezświerszczową,
czy księżycem pobladłym,
co uparcie dotyka mojego ramienia;
Ale płynie szybciej i głębiej;
Z miasta A do miasta B jest coraz bliżej;
Bo miasto stoi i czeka. Jak Ty.
Już wiem;
Usiądziemy pod winoroślą, Mamo;
Zjemy powidła z winogron, bardzo słodkie, najsłodsze. Popijemy zimną, szklaną wodą.
Ta chwila jest przy mnie, świeci się ciągłym płomieniem, stale.
I są dni, jak dziś, że mówię : To jutro.
Tak blisko jesteś, za dwoma zakrętami tylko.
Tęsknię, Mamo.