*****
ubrany w sen , otulony
płaszczem z kryształowej
mgły,
pachnący światłem poranka,
obietnicą słonecznego dnia.
Cicho wkradłeś się w mój sen,
kradnąc mi niespokojną noc,
zostawiając za to spokojny
oddech.
Przyszedłeś bez słowa,
cicho otuliłeś mój niespokojny
świat, tuląc do snu nieuczesane
marzenia.
Pojawiłeś się o wpół drogi do
beznadziejności, na chwilę przed
utratą siły i wiary w siebie,
wiary w to, że ja - cień - mogę
czuć coś ponad nieustanną
nostalgię.