Telefon
panoszy się
na każdym kroku;
chodzę z kąta w kąt
jak obłąkany
dzwoni telefon
miałem nie odbierać
lecz to było
silniejsze ode mnie
halo
wyszeptała cichutko
kocham ciebie
brak jest mi twojej obecności
jesteś płomieniem mego serca
wiem
to był błąd
wybacz
na te słowa czekałem wieczność
przecież mylić się to ludzka rzecz
nie powinienem podnosić
swego głosu
czekaj już jadę
z bukietem róż
wpadliśmy sobie w ramiona
przepraszam
przepraszam
już dobrze
całuję spływające łzy
po raz pierwszy czuję
prawdziwy smak miłości