Amor e fé
z walizką pełną możliwości
planów utkanych z liści guarany
weźmiesz ze sobą kilogram czułości
i seksu pachnącego pomarańczami
zadzwonisz
jak będę szła Marszałkowską
w centrum miasta zatańczę sambę
w rytmie wiwatu przechodniów
monety zbiorę i oddam bezdomnemu
razem z obrączką
na miotle polecę na lotnisko
wyjmę słuchawkę z twojego ucha
przesłucham:
"To aqui na sua frente meio bagunçado..."
wręczysz mi ziarenko
podleję brzmieniem piosenki
będziemy patrzeć jak rozkwita
"E hoje nóis bota pra foder, ver o sol nascer, faço o que 'cê quiser..."
***
pewnego dnia przylecisz
z walizką pełną możliwości
planów utkanych z liści guarany
zadzwonisz
jak będę szła Marszałkowską
odrzucę połączenie złotem i diamentami
na środku ulicy z bezdomnym zatańczę oberka
i na iglicy Pałacu Kultury polecę do domu
E hoje nóis bota pra foder, ver o sol nascer, faço o que 'cê quiser - a dzisiaj się pieprzymy, oglądamy wschód słońca, robimy co tylko chcemy