VII
Pełznę,
z płucami pełnymi pyłu,
czując się coraz gorzej.
Za mną czołgają się inni,
których prześcignęłam.
Kiedyś się zatrzymywałam,
by pomóc im w drodze,
ale to było bezcelowe,
marnowałam na nich czas.
Chciwość
Pożądam,
odrobiny ciepła,
które upchnęłabym w piersi,
strzegąc go jak skarbu.
Łaknę miłościwego daru,
choćby był kulą,
przewiercającą czaszkę.
Chcę zatrzymać dla siebie,
resztki posmaku lata.
Nieczystość
Potrafię
wyczuć dokładnie moment,
gdy zaczynają mnie pragnąć.
Wiem, jak wyglądają ich oczy
wypełnione głodem,
którego ja nie czuję.
Pożądają mnie,
nie rozumiejąc,
że to jedynie pusta skorupa.
Zazdrość
Patrzę,
zaskakująco uważnie,
na zwyczajność ludzkich żyć,
gdy ból zaszyli w jamach brzusznych.
Mają roześmiane twarze
i błyszczące oczy.
Może to tylko wyobraźnia,
ale instynkty zapewniają,
że tamten ból jest dziwnie lżejszy.
Łakomstwo
Pożeram,
nie znając umiaru,
słowa wypchane znaczeniem,
historie splecione kłamstwami.
Czasami wydają plony,
pchając soki przez zwoje mózgu,
a każdy owoc zepsuty
jest nową historią,
jeszcze nieopowiedzianą.
Gniew
Płonę,
wypełniona lodowatą furią,
która gaśnie szybciej,
niż flara na torcie.
Zaciskam poparzone dłonie na sercu,
które pragnie zagryźć winnych.
Na pogorzelisku
gromadzą się wrony
gorzkiego żalu.
Lenistwo
Pękam,
gdy moje szwy się rozchodzą
w próbie podniesienia głowy
lub choćby powiek.
Jestem wypełniona ciężarem,
miażdżącym kręgi oraz żebra
i gromadzącym się pod skroniami.
Ciało buntuje się,
nie mając już dłużej siły