Rany słów.
Twoje słowa rzekłbym fechtunkiem wręcz
zraniłaś me serce jako by miecz.
Po mistrzowsku smutku zadałaś cios
nie do udźwignięcia stał się mój los.
Radością wręcz napawał Cię mój ból
kona przez Cię wciąż kochający wróg...
Ziściły się Twe słowa prorocze
zbłądziłaś luba... wybacz jej Boże.
Bez zbawienia od męki zadanej
trwoga miłości przez Cię niechcianej.
Co dnia ginie nadzieja mej duszy
owoce smutku znakiem katuszy.
Me niebo nie ma już słońca ni gwiazd
pozbawiłaś mnie barw... szarym mój świat.
Jeno dziś echo do mnie przemawia...
kim żeś jest by drugiemu to sprawiać ?
Innym człowiekiem tyś w moich snach
co noc w marzeniach mych mimo zwad.
Uśmiechasz się do mnie... gładzisz mą skroń
taką Cię wielbię i tęsknię wciąż doń.
12-05-2025 r. Rubin.