Byłam
Tyś różą dla Niego, ja kiedyś lilią byłam.
Lilią białą, pachnącą ze ślubnego bukietu….
Ty telefonami tak go zniewoliłaś,
że nie ma dla mnie chwili oddechu.
O czym rozmawiacie?
O wszystkim i o niczym,
ja jeszcze rozmowy takie pamiętam
choć lat tyle minęło i znikło,
lat łączenia życia bez pośpiechu.
Czegoś nam zabrakło w szarej codzienności,
marazmie wspólnie spędzonych chwil,
trzeba mu było jakiejś odskoczni- by się obudził, by znowu żył.
To nic, że ja umarłam w górach ukochanych,
ginęłam powoli wypłakując duszę, to nic, że życie tak bardzo mnie boli
i tak nieszczęściem swoim Was nie wzruszę.