Życie staruszka
bóle mięśni, bóle kości.
Kłopot ze słuchem i wzrokiem,
zdrowie ucieka potokiem.
Ci co w starości zostają,
radości w życiu nie mają.
Już przyjaciół potraciłem,
znajomości pogubiłem.
Józef, z którym studiowałem,
kontakt dawno zaniedbałem.
Eryk, ciałem łóżko gniecie,
kiedyś często bywał w świecie.
Z swego łoża już nie wstaje,
żona pokarm mu podaje.
Stasio, w wózku ledwo dycha,
żona wózek z nim popycha.
Jasio, chorób ma bez granic,
wyniszczony ma organizm.
Rysio, odszedł przed pół rokiem,
zawsze kłopot miał ze wzrokiem.
Nadmiar lat już otrzymuję,
jeszcze chodzę, jeszcze czuję.
Lata ulgi nie przynoszą,
zadowolenia nie wnoszą.
Dziewczyny, siedzą w pamięci,
dzisiaj kule i nic więcej.
Sytuacja nie zabawna,
szczęście że żona jest sprawna,
Przyjaciele lat wciąż życzą,
ale lat tych nie pożyczą.
Te życzenia nic nie dają,
życzący przyjemność mają.