W potrzasku
sądzi?
a on, że nie czuje się
kompetentny
niech serce rozsądzi
więc pytam serca, jakie
jest jego zdanie w tej
sprawie?
widzę, że się męczy blednie
i źle krew zaczyna tłoczyć
by mu wysiłku zaoszczędzić
zwracam się z pytaniem
do najwyższej kompetencji
sumienie też jakieś strwożone
słyszę jego cieniutki głosik
jak szepcze
wsłuchaj się w siebie
a ja słyszę ciszę
nie wiem czy to chwilowa
tylko głuchota
w końcu ono raźniej
- a ty, co o tym sądzisz mój
skarbie?-
i tak krążę od rozumu
przez serce
do sumienia
i szukam wyjaśnienia
czy to moja wina?
czy jej nie mam?