kąpiel
w czerni
babrać po pas smoły trzewi
aż flaki na powrót wybielisz
raszple
stwory
maszkary
wentyle
pożoga
pożoga
pożoga
odnaleźć ujścia
tej rzeki bezeceństw
nim strona ma druga
jej złoża odszuka
przypatrz się dobrze
podziałom kaduka
fosfor z mej czaszki
czerwienią obmyty
zajął się ogniem
w objęciach przekupa
obie me czaszki
stały się martwymi
tak oto czerń
udało się oszukać
kąpiąc się pławiąc
zrzucając wartości
tylko po to by
sumienie odszukać
idąc w zaparte
ku ciszy nicości
jestem więc nikim
święty plugawiec
szary kowalski
co chciałem go mieć
bo kto z własną duszą
nie staje do walki
ten daje w niej miejsce
na rzeź