Do końca...
obnażone jak wilcze kły,
żądze ociekające i gotowe do skoku...
patrzę na Ciebie, a na mnie Ty.
I za chwilę wzajem szarpać się zaczniem,
gestem drapieżnym i płomiennym spojrzeniem,
pospiesznie w płuca weźmiem hausty bogatsze
i błogosławiąc, zdobycze ewolucji docenię .
Rumieńcem bladolicą codzienność oblejem,
sprośnym szeptem zagłuszym rozterki i znoje
i na koniec świata i niech do cna się dzieje
i niech moje się spali i niech spali się Twoje ...