W sieci alkoholu
Niczym domek z kart
Marzenia o wspaniałym życiu
Spaliły się na stosie goryczy
i zamieniły w popiół
Skazana na życie pod dachem nałogu
Zastanawia się jak żyć
Miota się ze swoimi słabościami
I gryzie poręcz nieporadności ,
bo wszystko musi robić sama
Dlaczego nie może tak jak inni
Pójść z nim do kina, na spacer
Ciągle towarzyszy Jej strach
Czy już zawsze będzie się bać?
Uwięziona między jednym oknem a drugim
Chodzi na pamięć
wydeptaną ścieżką w dywanie
Małe aniołki schowane w kącie
Cicho drżą jak osika na wietrze
Dlaczego zawsze muszą cierpieć dzieci?
Czy można to zmienić?
Można...
Jej świat runął w dół...