Kalendarzowa jesień
Ostatni napar błękitu popijam z kubka
Ciche szelestu zaczepianie
Wyraźny jego żółty kolor, ich kształtów różnorodność
Ptasi protest milczenia, głusza brzęcząca
Znika kwiatów urok
Szarość deszczu zalewa
Powolne zieleni umieranie, w czerwieni krajobrazu zatapianie
Oderwałam dziś kolejną kartkę z kalendarza
Niekończący się cykl śmierci i życia
Miłości szalonej - miłości dojrzałej
Uśmiechu - łez
Teraźniejszość staje się przeszłością