*Wtulana w ciszę
Oszroniony ażur gałęzi.
Wszystko bielą zasypane. mrozem
otulone latarnie.
Wiatr płatki porywa i niesie w nieznane.
Mijam ulicę na której mieszkam...
jak pięknie.
Między było a jest, echo słów
szeptanych.
Wczoraj były moje urodziny.
Ciężar lat serce pokrył szronem,
przesypują się myśli i słowa.
Kontynuuję bieg w sztafecie pokoleń,
chciałabym ujrzeć sens istnienia.
Zegary przycichły – czas rozliczeń...
Tęsknię za czasem którego
już nie ma,
kiedyś { może} wam opowiem...
Gdy bolą myśli wyrasta
chropowata ściana,
w codziennej rutynie gubi wątek.
Łzy świec na urodzinowym torcie
już nie wzruszają.