Z liścia dostałem
bo zły dzień miałem
pytam jak zawsze
kochanej żoneczki
czy kochasz
usłyszałem za rok
może za dwa
więc sobie
jeszcze dolałem
to była przesada
w głowie szumiało
jak na pełnym morzu
nogi nosiły na boki
i zaniosły do sąsiadki
trochę zdziwiona
że jestem kołowaty
wracaj do Zołzy
bo dziś nie dasz rady
na pięcie się obróciłem
schodzę niepewnie na dół
kochana pyta
gdzie w takim stanie byłeś
nim odpowiedziałem
z liścia w uśmiech dostałem
tak skończyło się
moje picie