Z blizną jak z medalem
Nie w zbroi ze stali, lecz z wiary i łez —ona — kobieta, co przeszła przez śmierć.
Włosy jak liście, co spadają w cień,
patrzyła w lustro – tam nowy był dzień.
Każdy oddech jak bunt przeciw nicości, każdy krok — hymn cichej godności.
Szpitale, igły, zapach bieli ścian,
modlitwa w oczach, choć nie znała ran tak głębokich, jak te bez krwi,
gdzie serce się łamie, a dusza śni.
A jednak szła — nie na wojnę, lecz w tan, z chorobą, co szeptała: „Już czas, już czas...”
Odpowiedziała jej ciszą i siłą,
która z popiołów nowego ją zbudziła.
Dziś stoi — nie królowa, lecz ktoś więcej —z blizną jak z medalem na piersi, w ręce trzyma życie — nie idealne, lecz swoje.
To kobieta, co wygrała — nie bitwę, lecz wojnę.
~Wiersz dot. przebytego nowotworu.