Dziękuję Tobie Weno... II
kołacze się w głowie
ile słów
z tego zapisać na karcie
aby zostały nieskazane
na zapomnienie i podarcie
ile uczuć zawrzeć w jednym słowie
ile znaków opisać jako wyrażenie
ile snów co w noc
przychodzą gwiaździstą
by potem zniknąć nad ranem
jak bańki mydlane
i nigdy więcej takich samych
już nie zobaczę
ile marzeń mamy
co jeszcze zostało w planie
niczym we śnie na jawie
gdyby się spełniło
jakie byłoby wspaniałe
nasze po ziemi stąpanie
ocalone słowa które prawie
już były opuszczone
niczym zapomniane cienie
muza wzruszona cichutko płacze
maczam pióro w kałamarzu
aby uwiecznić je teraz
jak szkiełka w witrażu
obrazy zamienić na baśnie
w strofy przerobię
myśli
sny
marzenia
kolejną zapiszę stronę
bardzo kocham
moją Wenę
w króciutkiej ślicznej sukience
uszytej przez aniołów
kiedy chwytam
ją za ręce
cały świat mi daje
bez kleksów i bohomazów
i tak właśnie
w labiryncie wyrazów
niczym Feniks z popiołów
nowy wiersz powstaje
który podaruję Tobie