Trzy limeryki o szamankach i znachorkach
w kiciu o czarach puściła parę.
Po miksturze z pokrzywy,
robiła różne dziwy.
Na koniec kocią głosiła wiarę.
Śmiała się baba z małego Buku,
z wszystkich uczonych aż do rozpuku.
Bowiem profesorowie,
mają swą wiedzę w głowie,
a ona miała ją w lewym kciuku.
Raz do znachorki we wsi Stojadła,
pewna kobieta po pomoc wpadła.
-Babo, proszę ty mnie lecz,
-niech choroba idzie precz.
Chora wypiła coś i …przepadła.