pulchna
za moim oknem pulchne obłoki
wsysają niebo w przestrzeni błękit
a więc otwieram lustro szeroko
by mogły upaść na brzeg sukienki
tej co ją włożę gdy wstanę rano
po nocnym tańcu gwiazd i księżyca
co niemym blaskiem ułudy mamią
i każą siebie sobą zachwycać
potem zatańczę na pięciolinii
na przekór wiatrom i nagłym deszczom
i pulchna będę jak te obłoki
które tak niebo za oknem pieszczą
.
popatrz na mnie przez szkiełko
o kolorze niebieskim
będę twoim zwierciadłem
duszy malutkim freskiem
pomalujesz czerwienią
miejsca nazbyt błękitne
aż się w fiolet zamieni
sfera która w nas kwitnie
lawendowo zapachniesz
na tle które się marszczy
realizmem próbując
naszą miłość zawłaszczyć
popatrz na mnie przez szkiełko
ja ci oko przymrużę
i zabiorę daleko
w niekończące podróże