Zielony koncert
galopujący
białogrzywym obłokiem
dzień
zastukał do okna
iskrzącymi słońcem kopytami
sennym woalem otuloną
poniósł mnie
wiatrem
nad zamglone szumy traw
ciepłym kołysane podmuchem
poranny koncert
dadzą
źdźbeł zielonością
na dzwonkach rosy
unosi się mglista kurtyna
świerszcz
pierwsze skrzypce stroi
jeszcze tylko słońce
zgra harfę promieni
i
motyle
talerzami skrzydeł dają znak
zaczyna się
koncert
zieloną symfonią dźwięków
---------------------------
© Ewa Omiecińska