drugi wiersz z tytułem na końcu
ręce i się w gorączce jak ciosem na deskach
deski na książki z książek wióry i apiać pchać
w papierki bo potr4fię się zawijać jak rizl4
weź to przytaguj nie zostanie zapomniane
słowo gdy już stanie i kołkiem w ustach daj
ać ja pokruszę susz bo nie zbawi nas język o
mały włos się plączący w obwolucie zdań
podzielonych na ścieżki chrzęszczące po
szlaką ja tu tylko przesuwam krajobrazy
palcem by się w zapaść nie zapaść bo do
mowy mam stosunek oralny tak jebie się
strofę na wolno i wyjeżdża grindem/rem
koło miele dym mam niemoc we wszech
mocy i wszechmoc w niemocy tu następuje
przerwa techniczna na przyjęcie wziewne
ten wers ma wiele zakończeń