Przenoszenie
frazy. Na przedprożu lata moje myśli
zwykle buzują pod prąd. Dźwigam się z łóżka.
W lustrze przez chwilę obserwuję ból
osuwającej się twarzy, błękit blaknących oczu
albo morską pianę gryzącą piach plaż. Kawę
piję duszkiem myśląc o tym jak cię to odrzuca.
Zęby robię nad socjal mediami, bo trzeba się zbierać
tam, gdzie dzieci noszą kości w kieszeniach,
gdzie anioły mają poroże mózgowe i ssie się zdania
jak cukierki. Ciebie chowam w kieszeni na piersi -
to światy które powinnaś zobaczyć. Bez tego
jest tylko biały szum, niebieskie światło