Narodziny Nowego Roku
W swej dumnej okazałości
Nowy rok utkały
Bez cienia złośliwości
Jak trzy Mojry co pilnują istnienia
Nićmi życia zarządzając
One tworzą bez zwątpienia
Zgubnemu losowi się nie dając
A gdy dziecię czasu powstanie
Jako drobne pacholęcie
Od każdej z pór podarek dostanie
Ku szczęścia istnienia pchnięcie
Gdy zacznie stawiać kroki
W zimowej krainie
Pchną go zimne obłoki
Dadzą buty jakby w daninie
Zaś gdy zacznie świat poznawać
Co ze snu się obudza
Ptaki będą mu doradzać
Jak kwiaty do życia się pobudza
Lecz kiedy ciepłe noce nastaną
I odpoczynku nadejdzie pora
Gwiazdy mu blasku nie ostaną
Choć krótko tylko z wieczora
Nastanie potem czas wspominania
W złotym blasku drzew
Mając nastrój wzdychania
Zarumieni się każdy krzew
Lecz w końcu nastanie podróży kres
W ramionach matczynego zimna
Której zabraknie łez
Choć niczemu niewinna
Zbiorą się wtedy pory roku
Mojrami niekiedy zwane
Będą bieżeć z czasem u boku
Przędąc lata które im dane