Ukryta w zachodach
chowasz go w zachodach
za drżącym dymem
z papierosa
słońce rzuca
ostatnią garść złota
mrok na powiekach osiada
nieskrępowaniem
o ściany się odbija
cisza
w nienasyconej przestrzeni
błądzą myśli samotne
potykając się o słowa
rozrzucone
zbierasz szepty pragnień
otulona ażurem melancholii
zręcznie
między wersy je chowasz
malując pejzaże
marzeń
świt
pulsując
serca przyzwyczajeniem
podnosi powieki
nowy dzień
ubierasz kolorami
słów
za monotonii zasłoną
---------------------------------------------------------------
© Ewa Omiecińska