wtedy
tylko gwiazda jedyna
nas doprowadziła do celu
kilka domków w rzędzie
każdy drewniany w środku lasu
nieopodal rzeki która wiele już widziała
nic więcej nie potrzeba
ciepła herbata w kubku
wełniany kocyk na posadzce
nocne dźwięki tłumił oddech lasu
poranny spacer wzdłuż szeregowców
na boso ugniataliśmy trawę
łapiąc palcami każdy liść
by potem je wszystkie ułożyć w bukiet
to był mój pierwszy raz
tam gdzie drewniany dom
rzeka i most
nigdzie indziej
z nikim innym
tylko jedna gwiazda wie
co w trawie piszczy
(przecież nie ja)
Klaudia Gasztold