W oczekiwaniu na zmiany gdy płatam sobie figla
Gorzej się żyję. Odkąd znam słowo trauma
Zastanawiam się, chociaż nie, nawet to samo przychodzi
Ile tego było, co pod co podpiąć i ile tego się wydarzyło
Już moje oczy umysł łzami napełnia lecz myślę sobie , to jeszcze nie puenta.
Koleżankę dziś przeprosiłam bo znowu coś sknociłam
W duchu też se popierniczę, "jak mogłaś"
Wnet już jestem zawstydzona i nie mogę z Siebie dobyć ani słowa
Straszne chwile dla mnie nastały, poza horyzont patrzę
Wyczekując jakiejś zmiany
Wnet śmiałość stuka do serducha, tak o tym myślę
Lecz boję się wymagań i że prędzej dostanę buta, od świata oczywiście
Kocham Cie życie, powiem konająca, bez wyrzeczeń, bez śmiałości.