Świadomość tego
gdy ze śmiercią
idę pod rękę
świadomość
że jest blisko
zbywam uśmiechem
od ucha do ucha
dlatego że ona dźwiga
moją walizkę pełną
grzechów i zaciera ręce
a ja nie zamierzam
jeszcze umierać
pokładając nadzieję
w mym Przyjacielu
którego mam sercu
zasypiając z ufnością
oddaję się pod Jego opiekę
z miłością proszę
Panie jeśli to możliwe
nie znam dnia i godziny
dlatego gdy się budzę
wiem że jeszcze żyję
na łonie rodziny
jestem szczęśliwy
chociaż w kościach
przy zmianach pogody
słychać jak skrzypi