Hej czy widział go kto
na kołysane nim drzewa
na marszczenia lustra wody mknące
po liźniętym srebrzyście jeziorze
jak pod skrzydła czule niesie
ptaki kołujące w stadzie
niewidzialny
gdy płynie w strumieniach traw
i przelewa łąkową zieleń
pod błękitną przestrzenią gna obłoki
na szczytach pruje jedwab chmur
możesz usłyszeć
kipiel fal gdy ramionami wzburza morza
jak struny szarpie deszczu strugi
zacina w szklane oczy domu
a świstem śpiewa na kalenicy
tylko po jego śladach
pędzlem lub słowem
zefirek wicher huragan szkwał
jak myśli przepływy
ruch powietrza bez portretu
bo takiej głębi nie sięga
ludzkie oko