Sięgneli dna
od ran do wieczora
śpią gdzie popadnie
z dnia na dzień
życie w bagnie upływa
ktoś kupi bułkę
grosz da
wychleją wisienkę
ten tani rarytas
z papierosami
nie ma kłopotu
tu leży płaski
zwanym deptanym
wystarczy się schylić
i mogą głód
nikotyny zaspokoić
są też ludzie
co serca mają
przyniosą zupy
kromkę z szynką
podadzą
nawet o przyczynę
upadku pytają
mówiliśmy
jesteśmy młodzi
kieliszek nie zaszkodzi
pijmy do dna
hulaj dusza
i jesteśmy na dnie
piekła