Dom
drzewo oddycha na wietrze, widzisz?
jeszcze ma kolor twoich zielonych oczu
choć już sączy się zadumanie jesienne
chwila potrafi pomieścić całe niebo
szklana cicha dal, milczenie drzew
spojrzenie drugiego człowieka
to dom
choć nic nie zostało powiedziane
nic...
a można odetchnąć
dusza wie, że tam dom
gdzie czuje się prawdziwa
bez ciężaru masek
bez lęku
zatrzymuję w sobie tę ciszę
tę pamięć bezbrzeżnej miłości
tlącej się jak żar pod popiołem
ogrzewając tęskniącą duszę