*W kolorze indygo
Tak niewiele potrzeba do szczęścia.
Oswoiła rzeczywistość szorstką jak język kota.
Na strunach westchnień, niczym gość nieproszony
pojawia się znienacka miłość,
Na miękkich nogach szła
- nie mogąc uwierzyć.
Noc jeszcze taka młoda,
Nakarm mnie szeptem, przytul
- krzyczało serce.
Obudziliśmy się w szmaragdowy poranek
z garścią słońca i pragnieniem kawy.
Za oknem zabrakło nieba - było w nas.
Zgubiliśmy noc na bezdrożu ciszy.