X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Naruto - fan fiction

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2025-09-20 07:05
Napisane ponad 10 lat temu, ku mojemu zdziwieniu warsztat miałem lepszy niż obecnie, Czas wrócić do czytania książek. ^^'
Mamy dziś deszczowy dzień w Ukrytym Liściu, można by pomyśleć, że znajdujemy się w wiosce słynnego Nagato, ale nic z tych rzeczy. Ta anomalia pogodowa, ma związek z pewnym zdarzeniem, które rozegrało się wiele lat temu, przez które zawsze w ten jeden dzień, zaczyna padać. Wie o nim niewielu, a już na pewno nie ludzie mojego pokolenia. Z niewiadomych przyczyn świta wioski stara się tuszować tą sprawę na tyle, na ile jest to możliwe. Wypadałoby się przedstawić, a więc nazywam Hatake Kujo i asystuje siódmemu Hokage, już od kilku lat. Lider Konohy to już staruszek, a i pracowitością podobno nigdy nie grzeszył, więc cała papierkowa robota spada na mnie. Obiecał mi za to przedstawić ów dzień, kiedy to w Liściu nastąpił ogromny przełom, nic nie było już takie jak dawniej… A jakie było dawniej?
- Usiądź Kujo, to bardzo kłopotliwe, ale słowa dotrzymam.- rzekł staruszek z cygarem w ręku, bo trzeba dodać, że palił nałogowo. Kiedyś wspomniał mi zresztą, że papierosów nienawidził. Usiadłem więc i z niecierpliwością nasłuchiwałem kolejnych słów Pana Hokage, który zdążył rozstawić już swoje shogi, jakby ta rozmowa nie mogła się odbyć bez choćby jednej partii.
- Wielu z Was nie miało przyjemności poznać swoich dziadków, swoich babć… Tak, równo sześćdziesiąt lat temu przestał istnieć świat shinobi – rzekł spokojnym tonem, mnie zaś raz po raz przechodziły ciarki, zwłaszcza że jedyne co widziałem to dym z cygara. Faktycznie dziadek Kakashi zginął równo sześćdziesiąt lat temu.
- Kontynuując... – wypowiedział te słowa jeszcze bardziej znudzonym tonem – wydawać by się mogło, że odkąd na dobre przepadł Uchiha Madara, nie zagraża wiosce bezpośrednie zagrożenie – zakaszlał przy tym dosyć ostro.
- Wydawać by się mogło również, że nie ma już osób, które w pojedynkę mogłyby zakłócić harmonię w naszej wiosce, jednak mocno się przeliczyliśmy…- wtrąciłem wtedy swoje pytanie
- Uchiha Sasuke, tak? Czy to był Sasuke?
Hokage spojrzał na mnie, jakby od niechcenia, poruszył pionkiem i wydusił z siebie następujące słowa, które całkowicie zmieniły mój pogląd na tą sprawę.
- Nie, to nie był on, zresztą Sasuke żyje i ma się dobrze. Rzeczywiście miał w planach jako mściciel, zniszczyć Ukryty Liść, jednak z niewiadomo nikomu powodów, porzucił tą myśl. Mówi się, że jego starszy brat Itachi przemówił mu do rozsądku, ale to tylko niesprawdzone pogłoski…- ziewnął przy tym, jakby czekając na to, aż ja zadam pytanie.
- Więc kto to był, Panie Hokage?- tylko to pytanie cisnęło mi się na usta.
Staruszek wstał i powolnym krokiem, o lasce zmierzał w stronę okna. Spoglądał na deszcz w milczeniu, parę minut. Zamienił przy tym cygaro na fajkę i westchnął.
- Zajrzyj na cmentarz i wróć do mnie jutro, być może czegoś się dowiesz- uronił łzę, a ja nie miałem odwagi mu odmówić, więc jak najciszej opuściłem pokój Hokage i udałem się do celu. Szedłem powoli ścieżkami wioski, raz po raz spoglądając na ludzi, których przez bezwzględny zakaz, nie kreowano już na shinobich. Pozostał już tylko oddział ANBU, który znacząco różnił się podobno od tego, który pilnował porządku przed laty. Jego liczebność jest stosunkowo niewielka i tworzą go ludzie starsi, mniej więcej w wieku starego Hokage.
Doszedłem w końcu do cmentarza i mijałem kolejne groby, na których widniały kolejne nazwiska: Yamanaka Ino, Haruno Sakura, Hyuuga Neji, Hyuuga Hinata, Rock Lee, minąłem też grób dziadka Kakashiego, babci Shizune, piątej Hokage i wiele innych. Nie wydawało mi się jednak, że wśród tychże imion znajdę sprawcę zagłady wioski, więc opuściłem cmentarz i z niecierpliwością oczekiwałem kolejnego dnia, kiedy to miałem kontynuować rozmowę z staruszkiem.
Nie mogłem spać, w głowie miałem wszystkie spotkane na cmentarzu imienia, wszyscy oni, według tego co usłyszałem byli prawymi, wiernymi shinobi wioski, więc jedyne co przychodziło mi na myśl to zdrada.
Z drugiej też strony żaden z nich nie byłby najzwyczajniej w świecie w stanie zniszczyć w pojedynkę wioski, a nawet wszyscy oni razem wzięci byli słabsi od słynnego jinjurikiego, który prawdopodobnie opuścił wioskę wiele lat temu. Moje myśli skierowały się teraz ku niemu. Tylko on był na tyle silny…
Następnego dnia wróciłem do pokoju Hokage, nie zastanawiając się, wykrzyknąłem:
- Uzumaki Naruto?! Dlaczego opuścił wioskę ?! To musiał być on! – głos mój podnosił się z każdym słowem. Staruszek obrócił się w moją stronę, aż na dobre zaczął się śmiać.
- On? Nic z tych rzeczy! Choć udział jego w tym incydencie był dość duży.- usiadł na fotelu i dodał.- Dokonała tego osoba bardzo mi – nie dokończył zdania, bo właśnie wszedł jeden z członków ANBU i zapytał – Jak tam zdrówko, leniwy Hokage? – zdziwiłem się tonem tej wypowiedzi, lecz po chwili zdjął maskę. Był to starszy człowiek, ale rozpoznałem go od razu.
- Naruto?! – wrzasnąłem niczym dziecko, a on tylko się uśmiechnął i odpowiedział.
- Miło mi.- po tych słowach Hokage zaproponował Uzumakiemu, aby zaprowadził mnie ponownie na cmentarz i dokończył zagadkę. Szliśmy więc powoli w stronę cmentarza i starszy jinjuriki, zaczął powoli wyjaśniać - Sześćdziesiąt lat temu myślałem tylko o jednym „chcę, aby zapanował pokój!”, bezwzględny pokój. Tam u góry patrzeli na mnie Zboczony Pustelnik, Nagato i Konan… Po śmierci Madary i zawieszeniu broni przez Sasuke, wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze… Niestety to w dużej mierze z mojej winy, Konoha była na skraju zniszczenia, świat dzisiaj wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby nie jedno wypowiedziane w nieodpowiednim momencie słowo. – zamilkł na chwilę, właśnie wkroczyliśmy na cmentarz. Powiedział mi wtedy, żebym odnalazł grób, na którym nie widnieje nazwisko, a tajemniczy kod. Szukałem owego grobu przez ogromną ilość czasu, aż w końcu się udało. Zawołałem Naruto, który powoli do mnie podszedł, jednak ku mojemu zdziwieniu nic nie mówił. Przyjrzałem się napisowi na grobie, jednak nie miałem szans go rozszyfrować. Składał się z samych cyfr, o dziwnej kolejności. Wtedy podszedł do nas staruszek Hokage i cichym tonem powiedział – Naruto opanował wojnę, wpadł na pomysł, aby zaniechać kształcenia dzieci na shinobich i po sześćdziesięciu latach widać, że plan, który sobie założy, osiągnął. Od sześćdziesięciu lat Ukryty Liść egzystuje w pokoju.- uśmiechnął się przy tym i dodał – Czy chcesz coś jeszcze wiedzieć, Kujo?
- Kto leży w tym grobie i dlaczego dokonał sześćdziesiąt lat temu okrutnej, bestialskiej rzezi na mieszkańcach wioski?! – wykrzyczałem, a Hokage jakby na złość rzekł cicho – Jak już mówiłem – zakaszlał, po czym dodał - Leży tu osoba bardzo mi bliska, wydawać Ci się może, że z błahego powodu zaatakowała wioskę… - kolejny raz uronił łzę i powoli odchodził w kierunku wyjścia– Panie Hokage! – wołałem do momentu, aż nie było widać po nim nawet cienia.
Uzumaki sięgnął na chwilę do kieszeni po czym zaczął mówić.
- Uchiha Madara… Po jego śmierci postanowiliśmy świętować… Wieczorem zebrało się pół wioski. O północy miał być pokaz fajerwerków, niedoczekanie… Tam było naprawdę śmiesznie! Pamiętam, że Pani Kurenai i Mistrz Kakashi pilnowali, abyśmy nie pili wtedy żadnego alkoholu. Jednak niezawodna jak zwykle okazała się babcia Tsunade, która przemyciła dla nas trochę… Pobiegliśmy z ‘tajemniczą beczką’ w inne miejsce i wtedy tak naprawdę się zaczęło. Było nas tam wtedy dziesięciu. Nim się spostrzegłem, wszyscy byliśmy czerwonawi, mało kto potrafił jeszcze racjonalnie myśleć. Zaczęliśmy sobie żartować, opowiadać zmyślone historie. Rzucaliśmy kunajami do celu, nikt nie trafił, to było zabawne…
Babcia Tsunade powtarzała mi, że człowiek ‘wstawiony’ jest nad wyraz szczery. – zaśmiał się wtedy, spoglądając przy tym na niebo po czym kontynuował.
- Po tym jak opanowaliśmy zachowanie ‘Krzaczastej brewki’, popatrzyłem się na jedną osobę… Niestety Shikamaru, obecny Hokage był wtedy za daleko… Nie zdążył mnie powstrzymać. Stało się wypowiedziałem to słowo, całe, pełne… „ Hej, Choji!”. Spojrzał wtedy na mnie ledwo trzymając się na nogach, a ja tylko dodałem. „Przytyłeś”.
Pozdrawiam, udanego weekendu!
autor
dawid own i<sup>(*)</sup>
dawid own i(*)

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
2 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


JaSnA7
JaSnA7
pół godziny temu
Bardzo ciekawa bajka, przesiąknięta klimatem Japonii...
Świetnie ją Dawidzie napisałeś.
A książki trzeba czytać, bo tak:)
Pozdrawiam:)
Dla mnie 5/6.


dawid own i<sup>(*)</sup>
dwie minuty temu
Ogromne podziękowania za przeczytanie mojego "krótkiego wiersza", a właściwie fan-fiction! Cieszę się, że się spodobał. :) Pozdrawiam i życzę udanej końcówki weekendu!

Krystek
Krystek
ponad pięć godzin temu
Czytałam z zaciekawieniem
i podobaniem.
Serdecznie pozdrawiam,
radosne myśli zostawiam:)


dawid own i<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
Również bardzo dziękuję, zwłaszcza że opowiadanie bardzo długie! Cieszę się, że z zaciekawieniem!Serdecznie Pozdrawiam!

sturecki
sturecki
ponad pięć godzin temu
To historia fan-fiction płynie jak animowany odcinek – z deszczowego Liścia prosto w gęstą zagadkę.
Daje do zrozumienia, że jedno nieopatrzne słowo może urosnąć w legendę większą niż niejedna bitwa. Bo czasem to nie cios, tylko żart uruchamia lawinę, której nikt się nie spodziewa.
6/5


sturecki
ponad pięć godzin temu
Fan-fiction? Nie gadaj, tylko pisz.
Jak coś wrzucisz to chętnie poczytam.

dawid own i<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
:)

dawid own i<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za przeczytanie i komentarz! To mój jedyny fan-fictionbale może jeszcze kiedyś wdrożę się bardziej. Pozdrawiam


Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności