Jej żywot
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.”
– Wisława Szymborska
Syn nad jeziorem oddał życie
ojciec na płuca odszedł cicho
matka w agonii - rodząc dziecię
braci pokonał rak - złe licho
Zebrała "kosa" żniwo wielkie
nie oglądając się za siebie
z Bogiem umowę podpisując
oddała ich na "dyżur" w niebie
Tam każde z nich "odpocznie" sobie
jak mąż co wszedł tam kiedyś jeszcze
i pozostawił ją w żałobie
i smutkiem jej wypełnił przestrzeń
---
Taki jej żywot zaplanował
ten co na boskim tronie siedzi
jakby jej szczęścia wciąż żałował
a teraz znów o śmierci bredzi...
Gliwice 07.08.2020 r.