Sen
Chcę Twojego ciała
Ale nie chcę żeby obok zaraz naga stała.
Chcę Twego spojrzenia
Które przeszyje na wylot
Stać tak wbity w ziemię jak bym usłyszał wyrok.
To surowy wymiar kary
Dotknięty przez miłość.
Tak silne uczucie.
To się jeszcze nie zdażyło.
Cudowny zapach ciała
Gdy rozbieram Cię w myślach.
Oddech mi odejmuje
To że stoisz obok wizja.
Piorunujesz mnie
każdym swoim spojrzeniem.
Każda myśl o Tobie
wgniata mnie w ziemię.
Chce Twojego ciepła
I Twojej miłości
W zamian oddam się cały
Aż do szpiku kości.
Będę Twój na wieki
Bierz mnie całego.
Psychocznie rozbitego
Lecz fizycznie silnego.
Pozbieraj mnie z ziemi
Poukładaj w całość
Dokonaj tego, czego mi obiecano.
Bądź wierna;
I daj mi swoje wsparcie
A będę Cię kochać i bronić zażarcie
Co to za dźwięk?
Znów budzik dzwoni.
Senne marzenia, zabija powoli.
Wyłączam go, myślę.
Co tu się dzieje?
Po chwili tracę wszelką nadzieję.
To tylko sen. To tylko marzenia.
Być może dla kogoś są do spełnienia.
Ja ze snu do agonii codzienności powracam.
W realnych myślach się jak co dzień zataczam.