Łódź wspomnień
próżno szukać znaków radości.
Prędzej serc smutnych pełnych trwogi
i światła dusz wśród śpiących kości.
Na zamszonych płytach pomników,
straż trzymają chryzantem pułki.
To w imię wszystkich nieboszczyków,
dzielą wartę z chłodem do spółki.
Pamięć tańczy z płomieniem znicza,
w melodii myśli błąka się ból.
Pierwszy listopad czas odlicza,
tym co ich zabrał światłości król.
A my skłonieni nad grobami,
ściskamy sobie zimne dłonie.
Ze łzą subtelną pod oczami,
czujemy że łódź wspomnień tonie.