irracjonalnie
może bym chciała lecz mi się nie chce
bo za minutę świat się odmieni
znów szukać będę między powietrzem
tego co ciągle błękit czerwieni
może bym mogła ale nie mogę
nie-zapominać drogi do domu
wciąż jedną nogą jestem za progiem
i szukam myśli co może pomóc
zamknąć drzwi ciągle na wpół otwarte
a klucz wyrzucić za siódmą wodę
ostatnią wojnę przetańczyć z czartem
pewnie bym mogła ale nie mogę
może bym chciała lecz mi nie wolno
zabić wszystkiego czego nie było
jedno co muszę to znaleźć wolność
i-r.racjonalnie smakować miłość
.
może się kiedyś w ptaka zamienię
w skrzydłach odnajdę wolność błękitną
i z góry spojrzę na pustą ziemię
w której zieleni się morze smutku
albo wyrosnę drzewem wysokim
któremu wiatry żadne niestraszne
i będę czerpać z ziemi swe soki
a na konarze ptak cicho zaśnie
albo się liściem stanę zalotnym
i razem z wiatrem polecę w górę
tam gdzie ptak śpiewa głosem żałosnym
w koronie gniazdo uwija z chmury
może tak będzie gdy sen się ziści
o tajemnicach schowanych w słońcu
wtedy polecę w krainę wiśni
i smak słodyczy odnajdę w końcu
. fantasmagorie .