W niedzielę
Na sztaludze nasz świat skryty.
Tam się mieści kawał płyty.
Jest i płótno zaciągnięte.
Pędzel w dłonie..., bo w tych rękach
obraz cały – co trzymają
w nadziei blasku. Bądź wytrwały.
Nakreśl świty przyszłą porą,
wieczorami niech zabiorą
gwiazdy natchnień w pyłach złotych
i przeniosą górnolotem
w ścieżki zmierzań doskonałych.
Są poziomki, domek biały;
w nim kuferek jest ukryty.
Jeszcze lśnią sercowe nuty,
co rozbudzą moc z uśpienia.
Maluj nas, do ożywienia.