Marzenia (pełna wersja)
O skrzydłach
Ale takich prawdziwych
Nie ze światła
Najpierw poleciałbym nad morze!
Chodził po gorącym piasku
Lub godzinami siedział na skałach...
I wpatrywał się w fale
I wiem że nawet wtedy pojawiłaby się tęsknota
Za bliską osobą
Wybiegałbym do Niej myślami
Tęsknił
Zaczął odliczać dni do powrotu
By wrócić
Cichutko usiąść przy Niej na posłaniu
Patrzeć jak śni
Po czym zwinąć się w kłębek
Zamknąć oczy
I głęboko zasnąć...
Wiedząc że gdy otworzę je nad ranem
Ona tam będzie.