Leeloo
Czerwono - złoty
Poruszał przyjaźnie skrzydłami
- Nic wielkiego. Pomyślałem.
- Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Wtedy on wzbił się w powietrze
I usiadł dwa metry dalej
Wciąż na mojej drodze.
Motylek był jak oswojony piesek
Nie czuł przede mną strachu, lęku
Jakby mnie znał
I tak prowadził mnie kolejne cztery razy.
W końcu pomyślałem czy jest chory?
Czy ma problemy z lataniem?
Wtedy on jakby usłyszał moje słowa
Poderwał się do lotu
i swobodnie odleciał.
W głębi duszy wiedziałem
Czułem od początku
To nie przypadek
Wszechświat wysyła sygnały!
Mądra
Inteligentna
Wyjątkowa
Ciepła...
Mógłbym wymieniać w nieskończoność.
Ktoś powiedział że ideałów nie ma???