Spoudogelodion
Oba leżą blisko na kole uczuć
Zjawiła się nagle, jak chmura gradu
Przyniosła ze sobą zimną wichurę.
Ktoś obcy przejdzie, skrzydłami potrząśnie,
Cóż go obchodzi, ma własne problemy,
Martw się o siebie, mnie zostaw w spokoju,
Nie zawracaj głowy sumieniu memu.
Tylko pamiątka po szalonych nocach,
Bawiąca się w ciszy swojej komnaty,
Nieświadoma lęków, czyhających zewsząd,
Tęskniąca bardzo do swojego Taty.
O! Moja Ty córeczko! Wiedz, że zawsze
Cokolwiek się stanie, jestem dla Ciebie
Ty jesteś moją nadzieją, wierzaj, żeś
Promienną gwiazdą na pochmurnym niebie!
Tak, mój Aniele! Na Ciebie tak długo
Czekałem w nocy, bez krzty odpoczynku!
Chmury chłostały jesienną szarugą,
Kiedy płonęły latarnie przy Rynku!
Lecz nawrót robię wprost do Twojej matki,
Z którą nas różnią opinie wszelakie,
Nie znoszę jej! - od tego trzeba zacząć,
Nie znoszę kłótni, a zwłaszcza arabskich!
Warszawa, 1.12.2021