Niepewność
aby móc poczuć rozkoszy drżenie
puściły tamy skrywanej żądzy
gdy mnie oplotłeś swoim ramieniem
Mocno przylgnęłam do twego ciała
wnętrze zaczęły trawić płomienie
i nie musiałeś już o nic pytać
blask moich oczu był przyzwoleniem
Twoim zapachem syciłam zmysły
w mroku błądziły dłonie zuchwałe
gwiazdy tańczyły nam nad głowami
gdy czułe szepty z ust mych spijałeś
Każdy twój dotyk rozniecał iskrę
przyspieszał oddech, budził westchnienia
dziś echem wspomnień wraca pytanie :
" To była miłość ? czy tylko chemia ? "